Historia zmian w Pekabeksie

Historia zmian w Pekabeksie

W poniższej rozmowie pan Krzysztof Antoniewicz, referent ds. dokumentacji archiwalnej w Pekabex, opowiada o swoich początkach w naszej Firmie, a także o ważnych wydarzeniach, w których uczestniczył.

Kiedy zaczął Pan swoją pracę w Pekabeksie?

Krzysztof Antoniewicz: Pracę w ówczesnym Poznańskim Kombinacie Budowlanym rozpocząłem 15 września 1980 roku. Trafiłem do PKB zupełnie przypadkowo, czekałem na dworcu PKS w Śremie na autobus, gdyż wybierałem się do Poznania (po powrocie z budowy zakładu w Policach), by przyjąć się do pracy do Przemysłówki nr 1 lub 2 (dzisiaj już nie pamiętam, do której). Wtedy pojawił się mój kolega ze szkoły, Andrzej Musiał, od kilku miesięcy pracował już w PKB w dziale kontroli jakości. Zarekomendował mi kombinat, że dobrze płacą,  i to mnie przekonało. Pojechałem z nim, zgłosiłem się do kadr i zostałem przyjęty. Ta decyzja procentuje do dzisiaj. W tym roku miną 42 lata mojej pracy w Pekabex. Kolega sam zwolnił się z pracy po kilku miesiącach bodajże w listopadzie 1980 roku. Mało kto wie, ale we wrześniu 1980 r., a więc w tym samym czasie co ja, do pracy w PKB jako uczeń trafił jeden z najlepszych piłkarzy i napastników w historii Lecha Poznań – Jarosław Araszkiewicz, w PKB w latach 1980-1982 uczył się zawodu instalatora.

Jak na przestrzeni lat wraz z firmą zmieniały się Pańskie obowiązki?

Swoją pracę w PKB rozpocząłem jako robotnik na budowie TKB 40 na Piątkowie. Kierownikiem był wtedy Pan Henryk Papierz. W roku 1982 byłem w grupie inicjatywnej, która zajęła się tworzeniem od podstaw związków zawodowych w przedsiębiorstwie. Jak wiadomo, wszystkie związki zawodowe zostały rozwiązane w stanie wojennym. W roku 1983 zostałem etatowym pracownikiem związku, którym byłem przez kilka kolejnych lat. W sierpniu 1989 r. stałem na czele największego strajku w historii firmy, uczestniczyło w nim 517 pracowników. Domagaliśmy się podwyżek płac o 8% dla wszystkich pracowników w związku z urynkowieniem cen żywności – wygraliśmy. W październiku 1994 roku zostałem kierownikiem działu socjalno-gospodarczego. W okresie swojej pracy w przedsiębiorstwie byłem również członkiem Rady Pracowniczej w ówczesnym przedsiębiorstwie państwowym i członkiem Rady Nadzorczej przez dwie kadencje po przekształceniu się PKB w spółkę akcyjną poprzez udział w programie NFI.

W roku 2008 Pan Prezes Romuald Zdesenko zaproponował mi pracę w Archiwum, którą wykonuję do dzisiaj. Dzięki temu spotykam byłych pracowników których nie widziałem kilkadziesiąt lat, trafiają do archiwum, bo zbierają papiery potrzebne do emerytury, np. trafił do mnie nasz były pracownik z oddziału zbrojarni ZPP w latach siedemdziesiątych, który dzisiaj jest księdzem opiekującym się bezdomnymi we Włocławku. Kilka lat temu odwiedził mnie też syn Stanisława Matyi, przywódcy robotników z wydarzeń poznańskiego czerwca 1956 roku – Ireneusz, który pracował w PKB na stanowisku spawacza w latach siedemdziesiątych. Wszystkich byłych pracowników, którzy trafiają do archiwum łączy jedno, głód informacji o przedsiębiorstwie i o ludziach z którymi wtedy przed laty pracowali. Opowiem jako ciekawostkę historię, która przydarzyła mi się ostatnio. Osobiście przygotowywałem dokumenty do emerytury jednemu z naszych byłych pracowników z lat siedemdziesiątych, którego nie znałem. Pracował w firmie przed moim przyjęciem do PKB i w trakcie rozmowy telefonicznej okazało się, że z jego żoną chodziłem do szkoły podstawowej w latach sześćdziesiątych, miałem więc okazję porozmawiać z nią po raz pierwszy po 52 latach.

Dzięki Pańskiej determinacji mamy dziś dostęp do archiwalnych zdjęć, które miały być wyrzucone. Proszę opowiedzieć więcej na ten temat.

Kiedyś biura spółki mieściły się w budynku zajmowanym obecnie przez Bank Spółdzielczy. Na początku lat dwutysięcznych musieliśmy go opuścić. Budynek był zastawiony pod kredyt w Banku ING, którego spółka nie była w stanie spłacać, więc cierpliwość banku się wyczerpała i otrzymaliśmy nakaz jego opuszczenia. Zapadła decyzja o przeprowadzce do ,”leżących wieżowców”.  Wszystko, co uznawane za niepotrzebne, zbędne, było wyrzucane do śmieci lub przez okna i szło do spalenia w ówczesnej kotłowni, to teren gdzie swoją lokalizację ma obecnie Lidl. Z wyrzucanych rzeczy każdy mógł zabrać co chciał, ja pozbierałem wyrzucone na śmietnik zdjęcia, wycinki z gazet, dzięki temu część historii naszej firmy zawartą na starych zdjęciach czy wycinkach gazet z lat siedemdziesiątych udało się na szczęście ocalić. Z tych zdjęć korzystano już wielokrotnie przy okazji opracowywania różnych artykułów z historii spółki, Podolan czy organizowanej wystawy z okazji 100-lecia odzyskania Niepodległości przez Polskę – wystawa była poświęcona oczywiście budownictwu i zmianom, jakie na przestrzeni lat w branży się dokonywały.

Co sprawiło, że postanowił Pan związać swoją karierę z Pekabeksem?

Miałem to szczęście, że trafiałem na ludzi, z którymi dobrze mi się pracowało. Oczywiście w tak długim czasie były lepsze i gorsze momenty, ale przez większą część mego zatrudnienia robiłem to, co mnie interesowało i dawało mi satysfakcję, czy to w pracy zawodowej czy społecznej. Jeżeli mogę dzisiaj służyć pomocą byłym i obecnym  pracownikom, cieszy mnie to i daje satysfakcję.

1177 1062 Pekabex - budownictwo prefabrykowane

sekretariat

Dominika Chojnacka
+ 48 661 353 037
Emilia Dopieralska
+ 48 691 084 127
info.gw@pekabex.com

sprzedaż

+48 695 200 470
info.gw@pekabex.com

Główny Specjalista ds. BHP

Tomasz Kożuch
+48 695 951 429
tomasz.kozuch@pekabex.com

Newsletter

Relacje inwestorskie

    * pola obowiązkowe

    Wyślij CV

      Wyślij CV

        Szukam...
        Preferencje prywatności
        Ta strona używa plików cookies w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Kliknij po więcej informacji.